Rozrywka Encyklopedia Gry
PaduServer » Rozrywka » Dowcipy » Kawaly o policjantach

Kawaly o policjantach, Dowcipy o policjantach - Strona 4

Podchodzi mąż - policjant do lodówki, otwiera drzwi i krzyczy:
- Ile razy mam ci powtarzać - gaś światło w lodówce!
Czterech facetów gra w parku w brydża. Podchodzi do nich policjant i mówi:
- Fajna gra! Mogę popatrzeć? Może się nauczę?
- Siadaj pan.
Po kilku minutach:
- Wiecie co? Już umiem! Tym razem rozdajcie karty na pięciu!
Co robi policjant gdy dostanie narty wodne?
- Szuka pochyłego jeziora.
Przychodzi policjant do kasy i mówi:
- Poproszę bilet do Rabce.
Kasjerka do niego nie do Rabce tylko do Rabki. A policjant na to:
- Czy była pani kiedykolwiek w Rabki???
Żona wysłała męża-policjanta do sklepu po cytryny. Po godzinie policjant wraca do domu z pustą siatką.
- Nie było cytryn?
- Były. Kupiłem pół kilo i w drodze powrotnej chciałem sprawdzić czy są dobre. Bo sprzedawczyni tak dziwnie na mnie patrzyła jakby te cytryny były stare i zepsute. No więc jedną spróbowałem i okazała się kwaśna. Sprawdziłem po kolei cytryny i wszystkie okazały się kwaśne! Więc co miałem robić? Wyrzuciłem je do śmietnika wróciłem się do sklepu i powiedziałem ekspedientce co o niej myślę!
- Dlaczego na patrolu policyjnym jest zawsze 2 policjantów?
- Bo jeden umie czytać a drugi pisać!
Sędzia pyta oskarżonego:
- Pański zawód?
- Akrobata.
Sędzia szepcze coś do siedzącego obok drugiego sędziego i po chwili woła:
- Woźny! Proszę pozamykać wszystkie okna!
Policjant wraca późnym wieczorem do domu i mówi żonie:
- Napadła na mnie banda chuliganów. Otoczyli mnie zabrali portfel zegarek...
- Nie miałeś ze sobą pistoletu? - dopytuje żona.
- Oczywiście że miałem ale dobrze go ukryłem!
Przychodzi policjant do sklepu papierniczego.
- Poproszę długopis.
- Jaki?
- Nooo... Taki do wypisywania mandatów!
Pewien facet pierwszy raz miał trafić za kratki i miał wielkiego stracha przed więziennym życiem i obyczajami. Poradził się więc adwokata jak ma się zachować w kiciu. Adwokat doradza:
- Wejdziesz śmiało do celi popatrzysz odważnie i powiesz: "Kopsnij szluga dla pasera bo cię paser sponiewiera". Wtedy od razu wszyscy nabiorą respektu i będą wiedzieli że jesteś gość.
Facet postanowił posłuchać adwokata bo co innego mu pozostało. Wchodzi do celi strażnik rygluje drzwi a na pryczach banda oprychów patrzy na niego groźnym wzrokiem. Na to facet rzuca tekst:
- Kopsnąć szluga dla pasera bo was paser sponiewiera!
Chwila napięcia po chwili ze wszystkich prycz wyciągają się łapska a w każdej paczka fajek. Tylko w kącie siedzi jakaś postać i nie zwraca na nowego lokatora celi uwagi. Na to facet już pewny siebie i rozluźniony ciągnie dalej:
- A ty gnojku nie częstujesz? Coś ci nie pasuje?!
- Ja nie częstuję bo ja tutaj jestem cwelem.
- Taaa?! To zapamiętaj sobie cwaniaczku - od dzisiaj JA tutaj jestem cwelem!